Piekę własny, domowy chleb już od jakiegoś czasu. Może nie od wielu długich lat, ale ładnych kilka bochenków za mną. Przeważnie piekę właśnie chleb na zakwasie czyli na tzw. dzikich drożdżach. Zrobienie takiego zakwasu chlebowego wcale nie jest trudne. Rzekłabym nawet, że zakwas robi się sam co postaram się Wam dzisiaj opisać. I jeszcze tylko jedna ważna uwaga. Nie chcę się nadmiernie wymądrzać bo mimo, że piekę swoje własne, całkiem udane, bochenki to nie uważam się za specjalistkę w tym temacie i ciągle się uczę sztuki pieczenia chleba. Podzielę się z Wami po prostu tym co wiem i co sprawdziłam. Zanim zrobiłam swój pierwszy, samodzielny zakwas zaczynałam od pieczenia na dobrym, wieloletnim zakwasie, którego kawałek dostałam od koleżanki. Początkowo
nie wszystkie chleby mi się udawały co mnie zniechęcało do pieczenia. Ale z czasem nauczyłam się cierpliwości bo to w domowej piekarni jest bardzo ważne. Czasami ciasto chlebowe jest kapryśne i mimo dobrej dobrej temperatury, odpowiednich składników i miłości z jaką je przygotowujemy po prostu nie chce współpracować. Wtedy właśnie przydaje się cierpliwość bo zamiast ciasto wyrzucić trzeba zostawić je w spokoju, nawet na kilkanaście godzin, a prawdopodobnie odwdzięczy się i pięknie wyrośnie.
Wracając do sedna sprawy -
do upieczenia chleba na zakwasie potrzebny jest zakwas. Wiele osób prosiło mnie o rady jak go przygotować. Spisałam więc to co wydało mi się ważne i tak powstał ten artykuł. Jeśli macie jakieś pytania, na które nie znajdziecie odpowiedzi w poniższym tekście to piszcie w komentarzach a postaram się wpis uzupełnić. Możecie też dzielić się, ze mną i innymi czytelnikami, swoimi radami na temat zakwasu i pieczenia domowego chleba. Myślę, że wtedy wszyscy na tym skorzystamy.
Ponieważ zakwas to żywy organizm i członek naszej rodziny więc nie może być bezimienny! Uroczyście nadałam mu wdzięczne imię Stefan i pod taką nazwą jest znany. ROZWIŃ I CZYTAJ DALEJ